- Największy rywal w kategorii +85 kg Jakub Gadzała jest moim najlepszym kolegą i nie widzę w tym żadnej sensacji - powiedział Bartosz Słodkowski, który za kilka tygodni w Sarajewie będzie walczył o czwarty z rzędu tytuł mistrza Europy w taekwon-do.
Reprezentanci Polski przygotowują się do turnieju w Bośni i Hercegowinie, drugiej najważniejszej imprezie tego sezonu. W mistrzostwach świata w niemieckim Inzell Słodkowskiemu nie udało się stanąć na podium w walkach sportowych, ale jest faworytem mistrzostw kontynentu. W tej samej wadze wystąpi też Jakub Gadzała. Obaj na co dzień trenują we Wrocławskim Sportowym Klubie Taekwon-do.
- Na macie Bartek i Kuba są przeciwnikami, a poza nim to kumple. Studiują we Wrocławiu, więc spotykają się tam na treningach. W macierzystych klubach trudno szukać dla nich zawodników o podobnych parametrach, więc pod pewnymi względami korzystne są wspólne treningi. A dobre relacje między nimi to także korzystna sprawa dla nas, trenerów - stwierdził Łukasz Stawarz, który kadrę narodową prowadzi z Marcinem Wołoszem.
- W finale ubiegłorocznych ME w Mariborze Bartosz Słodkowski wygrał z Jakubem Gadzałą. We wcześniejszych edycjach tych zawodów, w pojedynkach o złote medale pokonał Mateusza Mroza i Ukraińca Artjoma Belowa.
- W okresie letnim trenowałem w rodzinnych Głubczycach sam albo z narzeczoną Karoliną Konik, również reprezentantką kraju. Nad wieloma elementami siły, motoryki, kondycji itd. mogłem popracować indywidualnie, ale brakowało mi sparingpartnerów, dlatego cieszę się z możliwości powrotu do Wrocławia i zbliżającego się zgrupowania w Spale. Z Kubą jesteśmy bardzo dobrymi kolegami, choć po wejściu na matę nie ma kolegów... Z pewnością nasz przykład pokazuje, że największy rywal może być najlepszym kolegą. Praktycznie co turniej w Polsce to rywalizujemy ze sobą i zazwyczaj są to wyrównane boje - przyznał Bartosz Słodkowski, brązowy medalista indywidualnych mistrzostw świata z 2017 roku.
Po trzech zwycięstwach z rzędu, Bartosz Słodkowski ma nadzieję na wywalczenie czwartego z rzędu złota ME. W tym roku z powodzeniem startował m.in. w Rosji oraz Holandii.
- W kategorii wagowej +85 kg poziom startujących Europejczyków jest bardzo wysoki, a ponadto co roku pokazuje się ktoś nowy z ogromnymi umiejętnościami. W tym roku w ogóle nie widziałem w zawodach Belowa, który miał na głowie sprawy prywatne, m.in własny ślub, ale z pewnością nie zabraknie rywali, którzy zechcą odebrać mi tytuł. Najtrudniej jest wtedy, kiedy na ME pojawia się zawodnik całkiem nieznany, nie wiadomo jak styl prezentuje, w jaki sposób rozwiązuje walki - dodał.
Bartosz Słodkowski potwierdził także, że jego drugim celem jest zwycięstwo w testach siły. - Do tej pory zawsze czegoś mi brakowało w tej konkurencji i ani razu nie stanąłem na podium mistrzostw Europy. Doprowadzenie wszystkich technik do perfekcji nie jest proste, lecz do tego dążę i marzę o dwóch złotych medalach indywidualnie w Sarajewie - powiedział student wrocławskiej AWF.