- Drużynowo mamy szansę na komplet ośmiu medali, a indywidualnie też nie wrócimy z pustymi rękami – powiedział Łukasz Stawarz, trener męskiej reprezentacji Polski w taekwon-do. W czwartek w Sarajewie rozpoczynają się mistrzostwa Europy seniorów i juniorów.
W stolicy Bośni i Hercegowiny wystąpi 680 sportowców z 30 krajów. Reprezentacja Polski liczy 57 osób, w kadrze Stawarza i Marcina Wołosza jest 32 zawodników, zaś w ekipie Jarosława Suski i Jacka Łuniewskiego – 25 zawodniczek.
- Stawiamy sobie za cel wywalczenie przez seniorów i juniorów medali w każdej konkurencji drużynowej, czyli walkach, technikach specjalnych, układach formalnych i testach siły. Osiem krążków to trudne wyzwanie, ale do zrealizowania. Półtora roku temu w Mariborze nie udało się wygrać klasyfikacji zespołowej, ale wcześniej zwyciężaliśmy na Starym Kontynencie – stwierdził Łukasz Stawarz.
Do poniedziałku biało-czerwoni przebywali na zgrupowaniu w COS w Spale, a następnie ruszyli w autokarową podróż do Sarajewa. Mistrzostwa Europy to druga najważniejsza impreza 2019 roku. W kwietniu Polacy zdobyli 29 medali w mistrzostwach świata w Inzell. Lepsi byli tylko Argentyńczycy, ale oni mieli znacznie liczniejszą reprezentację.
- Czempionat naszego kontynentu rozgrywany jest w trudnym terminie, nie mieliśmy też zbyt wiele czasu na wspólne treningi, ale bardzo dużo udało się wypracować przed mistrzostwami globu. W przypadku seniorów nie ma zbyt wielu zmian seniorów, wiemy na co kogo stać i czego możemy się spodziewać, oczywiście licząc na miłe niespodzianki. Co do juniorów, zawsze jest pewna niewiadoma, jednak z trenerem Wołoszem mamy przekonanie, że część chłopaków poczyniła znaczne postępy w konkurencjach technicznych, lepiej skaczą i rozbijają – podkreślił szkoleniowiec pochodzący z Legnicy.
Łukasz Stawarz dodał, że warunkiem skutecznej rywalizacji o najwyższe lokaty w konkurencjach drużynowych jest prawidłowe wykonanie wszystkich pięciu technik: - Na treningach nasi podopieczni wyglądali rewelacyjnie jeśli chodzi np. o techniki specjalne. Liczymy na zaliczenie kompletu technik, co gwarantuje walkę o złoto, zapewne jak zwykle z Rumunami.
Bardzo ciekawie zapowiadają się zmagania indywidualne, m.in. w walkach. Na czwarty tytuł mistrzowski z rzędu ma szansę Bartosz Słodkowski (+85 kg).
- Wierzę, że Bartek Słodkowski i Kuba Gadzała ponownie znajdą się w finale. Niech wygra lepszy. Nie bez szans jesteśmy również np. w wadze 70 kg, w której wystartują Kamil Dobrowolski i Maciej Żuk. Liczymy również m.in. na Grzegorza Kraszewskiego w wadze 78 kg i innych reprezentantów. W juniorach spore ambicje mają zawodnicy kategorii 68 kg Dominik Henzel i Paweł Woźniak, a najmocniejszym punktem jest wicemistrz świata Marcin Blicharski - 75 kg. Co do rywali, dużą zagadkę mogą stanowić zawodnicy Bośni i Hercegowiny. U siebie mogą wystawić dużo mocniejszy skład niż w poprzednich mistrzostwach – ocenił trener Łukasz Stawarz.
W Mistrzostwach Europy w 2018 roku w Słowenii biało-czerwoni wywalczyli 37 medali i uplasowali się na piątej pozycji. Wcześniej triumfowali w zawodach kontynentalnych przez 26 lat (!) z rzędu.