Wstęp.
Nie mogę się podjąć ogólnej oceny organizacji zawodów PE w Taekwon-Do, bo byłem jednym z głównych organizatorów tej imprezy. Trudno mi także odnieść się w sposób profesjonalny do oceny sportowego poziomu zmagań, które miały miejsce w hali UM w Lublinie. To z kolei wynika z faktu, że moja obserwacja tej imprezy była bardzo ograniczona. Poza sekundowaniem swoim zawodnikom miałem bardzo niewiele okazji do tzw. rzucenia okiem na to, co działo się na planszach.
Czy zatem w ogóle warto, abym odnosił się do tego, co działo się w Lublinie w dniach 16-18 czerwca? W tym momencie jeszcze tego nie wiem, ale spróbuję podjąć się tego zadania. Być może na koniec okaże się, czy było warto.
„Niewidziane na Pucharze”
Rozpocznę od „drobiazgów” organizacyjnych.
Wspólne Chon Ji wykonane po raz kolejny w Polsce, a pierwszy na tego typu międzynarodowej imprezie, okazało się strzałem w dziesiątkę. Warto było się zmobilizować, ustawić, Warto było być przez te 19 ruchów całkowicie razem, ponad sportem i rywalizacją, po prostu razem i w zjednoczeniu. „Razem” jest potężną siłą, o której być może na co dzień niewiele myślimy. Niewiele, bo mamy na głowie swoje własne problemy, bo myślimy przeważnie o rozwoju naszych małych, klubowych społeczności TKD. Prawdziwe i potężne „razem”, to wielkie „razem”, to międzyklubowe, międzypaństwowe „razem”, a nawet międzyorganizacyjne „RAZEM”. Dostrzegajmy jego siłę i wartość dla rozwoju i dobra Taekwon-do. Z pewnością jesteśmy to winni nie tylko jego Twórcy, gen. Choi Hong Hi, ale przede wszystkim nowym, młodym pokoleniom adeptów TKD.
„Ścianka i ramka”
To nie były oczywiście nowe pomysły, ale w Lublinie z pewnością zadziałały dobrze. Świadczą o tym setki wykonanych zdjęć. Tych mniej formalnych, uśmiechniętych z ramką i tych bardziej na serio ze ścianką. Warto podkreślić, że ścianka nie była do końca typowa. Sponsorzy i patroni medialni oraz znak graficzny zawodów, to oczywiście norma, ale odpowiednio widoczna, jedna ze złotych myśli Generała, to już raczej na zawodach sportowych coś wyjątkowego. Byłem autorem tego pomysłu. Chciałem, jakoś połączyć zawody sportowe z tym, co nie jednostkowe, nieprzemijające, bardziej uniwersalne, niż szybko umykający sportowy sukces. Ilość zdjęć wykonanych tak, aby napis był widoczny okazała się naprawdę znaczna, co pozwala mieć nadzieję, że tego typu uniwersalne przesłania dla wielu zachowują swoją ważność, choć na pozór – wprost – nie korespondują ze sportowymi zmaganiami.
Wszyscy nadajemy rangę każdej imprezie w której uczestniczymy!
Tak właśnie jest. Jak wcześniej wspomniałem nie podejmuję się oceny działań organizatora, ale wiem, że musi zrobić wszystko, co możliwe, aby nagrody, medale puchary, dyplomy, certyfikaty udziału, odpowiednia oprawa przy dekoracjach, wystrój hali i wiele innych elementów, było na poziomie relatywnym do rangi imprezy.
Ilość uczestników, ich poziom sportowy, zorganizowanie i właściwe zachowanie na samych zawodach i po nich, min. w SM, wpływają także znacząco na rangę, sposób postrzegania oraz wizerunek zawodów i dyscypliny.
A rywalizacja, poziom sportowy PE?
Niewiele widziałem z tego, co działo się na planszach w Lublinie, dlatego uchylę się od odpowiedzi wprost. Chcę jednak opowiedzieć kilka krótkich historii, które poprzez jego uczestników wiążą się z Pucharem.
Dzieci (układy białych pasów dziewcząt).
Mając w tej konkurencji swoje podopieczne z oczywistych względów obejrzałem całą rywalizację w tej kategorii. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłem 10 dziewcząt, dopiero zaczynających swoją przygodę z TKD, które prezentowały naprawdę bardzo wysoki poziom techniczny i z których każda miała prawo pretendować do zwycięstwa. Ostatecznie sędziowie wybrali Danielę Kuchtę z Lewartu, ale wynik pojedynku finałowego (3:2) mówi sam za siebie. Już wspomniałem, że to dla dziewcząt dopiero początek drogi, ale już teraz bardzo bym sobie życzył, aby wszystkie te dziewczęta wykazały się wytrwałością i trenowały jak najdłużej, bo wszystko na to wskazuje, że w przyszłości Reprezentacja Polski miałaby z nich wielką pociechę.
Juniorzy, czarne pasy, walki kat. 65 kg
Ukraina, kontra Ukraina z Lewartu. Zadomowiony w Polsce Nazar Chumachenko wiedział, jacy zawodnicy czekają na niego w kategorii -65 kg. Ta wiedza mogła go zdeprymować, lub nawet przygnieść, albo zupełnie na niego nie wpłynąć. W przypadku tak młodego i ciągle jeszcze nierówno walczącego juniora trudno było przewidzieć, jak będzie. Czas jednak pokazał, że Ukraina z polskiego Lewartu może jednak pokonać Ukrainę. Obydwaj przeciwnicy Nazara, to juniorzy z wysokiej półki, ale „wysokie półki” nie wygrywają. Wygrywa technika i determinacja w dążeniu do zwycięstwa. To był bardzo dojrzały występ Nazara. Gratulacje!
Walki kobiet w kat. – 70 kg (Zuzanna Gadzała) Pierwsze tak wyraźne drgnięcie od kilku lat!
Każdy, kto zna Zuzię wie, że ma niemal wszystko, by długo królować na matach, jednak od dłuższego czasu jest lata świetlne od swoich prawdziwych możliwości. Co stało się w Lublinie? Z mojej perspektywy (szczególnie w finale) wyglądało to, jak przebudzenie. Pojedynek o złoto zawalczyła, jak za dawnych dobrych czasów. W żadnej sekundzie walki nie dała szans swojej przeciwniczce ze Szwecji. Wykonała około siedem, osiem akcji nogami, które zakończyły się celnymi trafieniami w głowę. Warto dodać, że Szwedka, choć nie obdarzona najlepszymi warunkami fizycznymi, to świetnie się poruszała, była szybka i dynamiczna. Zuzia zapamiętaj ten pojedynek i niech stanie się on punktem zwrotnym dla Ciebie. Zasługujesz na złote medale Mistrzostw Świata. Drużyna także Cię potrzebuje.
Kiedy przeszłość miesza się z teraźniejszością.
W nowej kategorii seniorów (36-46 lat) spotkały się dwie legendy: ciągle młody i w pełni aktywny w TKD - Marcin Wronowski oraz
6-krotny mistrz Polski w walkach, wicemistrz Europy seniorów i wicemistrz świata juniorów, znany polski fighter lat 90-tych – Marcin Głos (obaj Lewart). Aktualny reprezentant Polski Marcin W., to tytan treningowej pracy, kochający TKD w każdej postaci, wielokrotny mistrz Europy w układach. 45 letni Marcin G. na stałe mieszkający w Anglii, wrócił do TKD w ubiegłym roku, po ponad 20 latach przerwy. Bardzo jest ciekawa historia tego powrotu, ale to na inną okazję J. W finale kat. -77 kg obydwaj dali zupełni przyzwoity pokaz walki. Ten finał zadaje kłam twierdzeniu, że TKD jest wyłącznie dla młodych. Gdyby patrzeć na pesel, to ani Marcina G, ani nawet Marcina W. nie można by zaliczyć do młodzieniaszków. Treningi i aktywność w TKD pomagają, a wręcz nakazują zapomnieć o peselu. To znakomity przykład potwierdzający, że TKD jest dla osób w każdym wieku. Marcinie starszy dziękuję za ciągły kontakt, za pamięć i wyjątkowe podejście do TKD, za przyjazd do Lublina i podjęcie rękawicy. Marcinie młodszy dziękuję za Twój poziom techniczny, gotowość do pomocy, zapał który ciągle towarzyszy Ci w treningu i zarażanie innych swoją pasją.
Pierwszy raz Pani Agnieszki
Jakie było moje zaskoczenie, gdy „nasza” Pani Agnieszka oznajmiła, że chce startować w PE w walkach i układach. No i to nie był żart. Wystartowała! I znowu ten pesel, znowu krzyczał o posłuch. Jednak ani ona, ani jakikolwiek inny startujący w Pucharze w wieku +45 nie słuchał tych rozpaczliwych krzyków. Po prostu wszyscy nic sobie z nich nie robili. Tym razem Pani Agnieszka zdobyła dwa medale: srebrny i brązowy. Co będzie za rok, czy dwa, kto wie, ale wydaje mi się, że przynajmniej apetyt będzie znacznie większy. Gratulacje Pani Agnieszko no i niech Pani nie ustaje w podróży do czarnego pasa, bo to jest ten pierwszy z celów głównych.
I jeszcze kilka słów o startujących w kategorii +46 lat.
Chciałbym podkreślić, że warto pisać o nich wszystkich. Warto pokazywać przykłady wszystkich dorosłych biorących udział w turniejach TKD i to niezależnie od miejsca, które zdobywają. Nawet trudno sobie wyobrazić ile trudności pokonują, aby stanąć na macie. Wielu młodych potrafi wynaleźć nieprawdopodobne usprawiedliwienia np. brak werwy, brak czasu, brak motywacji, brak formy, w zasadzie brak wszystkiego. Bywa, że brzmi to naprawdę żałośnie w porównaniu do ilości życiowych obowiązków, jakie mają do wypełnienia dorośli, albo - wraz z wiekiem – pojawiających się problemów z ich fizycznymi ograniczeniami. Z tego miejsca wszystkim dorosłym – mam na myśli tę mniej więcej trzydziestkę w wieku +45 lat – chcę pogratulować odwagi, determinacji i uporu w dążeniu do realizacji swoich planów, zamierzeń i pasji. Dziękuję za przyjazd do Lublina i niełatwą decyzję, o udziale w naszych zawodach. Zawsze pamiętajcie, że sztuka walki oznacza nieustające samodoskonalenie. Tak naprawdę, dla społeczności Taekwon-Do liczą się Ci, którzy to rozumieją. Pozostali – cóż… najczęściej są jedynie chwilowym mirażem. To Wy jesteście dla TKD wyjątkowo cenni i zawsze miejcie w sobie dość siły, aby nie zaprzestać samodoskonalenia.
I jeszcze wielce pouczające post scriptum:
Do kategorii +87 kg dorosłych (stara terminologia - seniorzy) dołączono - 87 kg. Poza doświadczonym Jakubem Gadzałą z „plusa” pojawił się w tej hybrydzie także Irlandczyk Xheladini Leard, którego zgłoszono do kat. – 87 i który jest aktualnym wicemistrzem Europy z Rumunii. Pamiętamy jego emocjonującą, bardzo wyrównaną i obfitującą w zaskakujące zwroty akcji, finałową walkę z bardzo wymagającym Niemcem Rmadan Al Aminem.
Postanowiłem skupić na Irlandczyku, choć nie wygląda na kogoś szczególnego. Ma raczej słabe warunki fizyczne, nie jest jakoś specjalnie szybki. Na dodatek już w pierwszej walce nabawił się poważnej kontuzji przyczepu mięśnia dwugłowego. Zatem dlaczego na nim? Otóż pomimo wspomnianej, bolesnej kontuzji i naprawdę niespecjalnych warunków fizycznych, to on okazał się zwycięzcą połączonych kategorii -87 i +87. Wygrał swoje pojedynki, choć pozornie nie powinien być w stanie. Żaden z jego trzech rywali nie stanął na wysokości zadania, nie wykorzystał jego fizycznej niedyspozycji. Mnie spodobała się bardzo jego bezkompromisowość, jego umiejętność odnalezienia się w trudnej sytuacji, ambicja i bezsporna ochota do zwyciężania. Do zwyciężania nawet wtedy, kiedy trzeba się bić z wyższymi i cięższymi i kiedy kontuzja na niewiele pozwala. Szacunek!
Autor Jerzy Jedut
Wydarzenie odbyło się przy wsparciu n/w patronów i sponsorów wydarzenia:
Patronat Honorowy:
Patronat Marszałka Województwa Lubelskiego Jarosława Stawiarskiego
Patronat Prezydenta Miasta Lublin Krzysztofa Żuka
Patronat Medialny:
Dziennik Wschodni
Gazeta Wyborcza
Polskie Radio Lublin
Telewizja Polska Lublin
Partnerzy:
Lublin 2023 - Europejska Stolica Młodzieży
Wydział Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Lublin
Z dumą wspieramy sport - Lubelskie Smakuj Życie
Sponsorzy:
Czarny Kot
Fuji Mae
Fundacja Rozwoju Sportu w Lublinie
Kancelaria Ekspertów Prawa Karnego Sp. Z o.o. Paweł Dziubiński
Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej S.A
Musi Lublin sp. z o.o..
Top Ten
Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza im. Wincentego Pola
Powiązane artykuły:
HISTORIA ZAWODÓW MIĘDZYNARODOWYCH ORGANIZOWANYCH PRZEZ PZTKD
XII OTWARTY PUCHAR EUROPY TAEKWON-DO I MIĘDZYNARODOWY PUCHAR TAEKWON-DO DZIECI
RAPORT – XII PUCHAR EUROPY TAEKWON-DO - LUBLIN 2023
XII PUCHAR EUROPY TAEKWON-DO - LSKT HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ!