- Wyprzedziliśmy kilka krajów, które były przed nami w poprzednich edycjach MŚ i ME, a swoją wymowę ma największa liczba medali w Inzell - 29 - powiedział Łukasz Stawarz - jeden z trenerów reprezentacji w Taekwon-Do po mistrzostwach świata w Niemczech.
Biało-czerwoni wywalczyli 29 medali – 6 złotych, 11 srebrnych i 12 brązowych. W klasyfikacji drużynowej lepsi okazali się tylko Argentyńczycy, którzy triumfowali w 10 konkurencjach; łącznie zgromadzili 24 krążki.
- Ogólna ocena występu naszych zawodniczek i zawodników jest bardzo pozytywna. Wyprzedziliśmy kilka krajów, które były przed nami w poprzednich edycjach MŚ i ME. Argentyńczycy mieli o wiele liczniejszą, prawie 100-osobową kadrę, w tym wielu specjalistów w poszczególnych konkurencjach, nasza reprezentacja liczyła 61 osób, a to jednak my okazaliśmy się najlepsi - stwierdził Łukasz Stawarz, który sztab szkoleniowy tworzył z Marcinem Wołoszem, Jarosławem Suską, Jackiem Łuniewskim i Waldemarem Doleckim.
Mistrzem globu w technikach specjalnych został 26-letni Mateusz Mróz (KWSW Taewo Warszawa), dla którego był to piąty start w zawodach tej rangi.
- W indywidualnych walkach w wadze +85 kg przegrał krajową rywalizację z Bartoszem Słodkowskim (LKS Sparta Głubczyce) i Jakubem Gadzałą (MKS Lewart AGS Lubartów), ale dostał i wykorzystał szansę w technikach. Zwycięstwo Mateusza w skokach jest dużą niespodzianką, bowiem w poprzednich latach przegrywał zazwyczaj z rywalami z Rumunii i zdarzało się, że plasował się poza podium w MŚ i ME. W dogrywce finałowej rywalizacji w Inzell pokonał przeciwników z Rumunii i Nowej Zelandii i jako jedyny przeskoczył poprzeczkę zawieszoną na wysokości 160 cm, wykonując jednocześnie kopnięcie - przyznał trener Łukasz Stawarz.
Mateusz Mróz wywalczył także srebro w technikach drużynowych z Kamilem Dobrowolskim (WSKT Wrocław), Grzegorzem Kraszewskim (KWSW Taewo Warszawa), Gadzałą, Maciejem Żukiem (LKT Legnica) i Radosławem Zazulakiem (WSKT Wrocław). Łącznie ma na koncie już 11 medali MŚ.
Pracujący na co dzień w Legnickim Klubie Taekwon-do Łukasz Stawarz podkreślił także osiągnięcie zespołu biało-czerwonych w walkach, którzy po ośmiu latach przerwy dotarli do finału.
- W 2011 roku Polacy zwyciężyli w Nowej Zelandii, a potem zdarzało się, że odpadali w pierwszej czy drugiej rundzie. W Inzell wygraliśmy z Australią, broniącymi tytułu Irlandczykami i o wejście do najlepszej czwórki pokonaliśmy bardzo mocnych Argentyńczyków. Przed ostatnią walką mieliśmy dwa punkty przewagi, którą utrzymał Bartek Słodkowski remisując z rywalem. Kluczowy był wcześniejszy pojedynek, w którym Kamil Dobrowolski pokonał utytułowanego Luraschiego. Niestety, mocno odczuł tę potyczkę i w półfinale z Norwegią oraz finale z Niemcami już nie walczył. Srebro cieszy, chociaż w decydującym meczu wkradała się pewna nerwowość w nasze poczynania i nie wszyscy pokazali pełnię swej klasy - dodał.
Szkoleniowiec kadry mężczyzn zwrócił także uwagę na sukcesy juniorów, m.in. wicemistrzem świata w walkach został Marcin Blicharski (75 kg, WSKT Wrocław), a w technikach Artur Myler (RCSW Fighter Rybnik) był drugi, a Mateusz Niemiec (KAT Kraków) trzeci.- "Kończący wiek juniora Blicharski dopiero w finale po dogrywce przegrał z reprezentantem Argentyny. Z kolei Myler i Niemiec poczynili niesamowity postęp w ostatnich tygodniach. Jeszcze dwa miesiące temu nie skakali tak dobrze, my myśleć o medalu MŚ.
Wśród kobiet po złoto w Bawarii sięgnęły: juniorki Karolina Dziura w technikach specjalnych oraz Alicja Slian (obie KS Dragon Janów) w układach I Dan. W drużynowych technikach najlepsze były Dziura, Ilona Kubera (MKS Lewart AGS Lubartów), Paulina Węgrzyn i Laura Środowska (obie KS Dragon Janów), a walce aranżowanej Slian i Środowska.
Pliki do pobrania | ROZMIAR |
---|---|
Klasyfikacja Medalowa krajów | 245 kB |