„Długa relacja z krótkiego pobytu J ”
Szybka decyzja i - pomimo nieciekawej pogody - wsiadłem do auta i ruszyłem do Zakopanego. Chciałem przyjrzeć się zajęciom prowadzonym przez trenerów Kadry podczas weekendowej konsultacji zaplanowanej na 03-05 lutego oraz zrobić tam trochę zdjęć i filmów, które można by ewentualnie użyć w publikacjach w naszych social mediach.
Zanim opowiem nieco o tym, co widziałem na hali sportowej OPO, wspomnę, że zazwyczaj droga do Zakopanego zabiera mi pięć godzin, jednak tym razem potrzebowałem aż siedmiu, aby dotrzeć na miejsce. Nie było łatwo, a prędkość na A4 często utrzymywała się na poziomie 50-60 km/h. Ostatecznie do spowitego w wyjątkowo piękną zimową szatę Zakopanego, dotarłem w piątek około godz. 20.00. Kilka chwil później znalazłem się już na hali sportowej, gdzie obserwowałem kilka ostatnich minut treningu męskiej Kadry, która kończyła właśnie wieczorne krótkie zajęcia rozruchowe.
Następnego dnia obejrzałem dwa przedpołudniowe treningi - najpierw pań, a potem panów.
Pierwszy z nich prowadził Mistrz J. Suska w asyście Mistrza J. Łuniewskiego. W części wstępnej zajęć pojawiły się ćwiczenia w parach, które - oprócz rozgrzewki dolnej partii ciała - doskonaliły technikę poruszania się. Mistrz Suska z wyczuciem zaproponował proste i średniej trudności elementy. Poziom trenujących dziewcząt był dość zróżnicowany i ćwiczenia bardziej skomplikowane nie spełniłyby swojej roli, a niektóre byłyby niewykonalne z powodu braku należytej ilości miejsca na hali. Podsumowując: dziewczęta bardziej zaawansowane dawały sobie radę, a te mniej doświadczone bywały czasami pogubione, co było dla nich również kształcące, bo świadomość popełnianych błędów, zazwyczaj mobilizuje do ich eliminacji.
W drugiej części panie trenowały ze sprzętem ochronnym. Kombinacje, które się pojawiły, należą do kanonu walki sportowej. Tu także dziewczęta dysponujące wyższym poziomem technicznym radziły sobie lepiej, właściwie kontrolowały dystans, utrzymywały rytm i były dokładniejsze. Początkujące i najczęściej młodsze, miały z tym niekiedy duży problem. Zauważyłem też, że pomimo wyraźnych uwag, sugestii, a nawet pokazów Mistrza Suski, zadane ćwiczenia były dla nich wyłącznie ćwiczeniami - wyraźnie zawodziła sfera wyobraźni i przez to wykonywane kombinacje nie zawsze były spójne z realnie występującymi na polu walki. Zdarzało się, że dystans był niewłaściwy, a dynamika kopnięć i uderzeń nie nawiązywała choć w części do realiów prawdziwej walki, a bez zastosowania wymaganej dozy realizmu trening nie jest do końca efektywny.
Dużo lepiej, wyglądały te elementy u pań zaawansowanych. Tu jedynie czasami pojawiał się problem mało realnego dystansu w trakcie wykonywania ćwiczeń. Pozostałe elementy stały na wysokim poziomie.
W tym momencie zaznaczę, że zajęcia bardzo mi się podobały. Dawały szansę wykazania się wszystkim ich uczestniczkom, których zaangażowanie było widoczne. Częste zmiany w parach były okazją do sprawdzenia się, porównania z innymi i nabierania cennego doświadczenia. Ćwiczenia były odpowiednio dobrane - bardziej doświadczonym zapewniły swobodę w ich wykonywaniu i przez to szansę skupienia się na jakże ważnych i często decydujących o sukcesie szczegółach, mniej zaawansowanym sygnalizowały, na co muszą zwrócić uwagę i uświadamiały, że brak odpowiedniego wyszkolenia może powodować sporą frustrację, która w konsekwencji uniemożliwia rozwinięcie skrzydeł.
Po półtoragodzinnych zajęciach dziewcząt, na halę weszli chłopcy. Trening poprowadził trener Ł. Stawarz w asyście trenera M. Wołosza. Podobnie, jak w przypadku poprzednich zajęć - choć w innej formule - w części wstępnej pojawiły się między innymi ćwiczenia kształtujące szybkość
i koordynację oraz moc kończyn dolnych. Drabinki koordynacyjne i niskie płotki zostały użyte do realizacji zadania. Wiemy, jak wielką rolę odgrywa w TKD poruszanie się. Aby ten element był skuteczny i dawał przewagę w walce, należy zadbać zarówno o odpowiednie przygotowanie fizyczne (wytrenowanie nóg) ale również o tzw. faktyczną szybkość lokomocyjną w planszy. Oczywistym jest, że składa się na nią wspomniane wytrenowanie kończyn dolnych, koordynacja i coś, co można nazwać techniką przemieszczania w planszy. Wszystkie te elementy muszą być dobrze wyćwiczone, aby możliwość osiągnięcia odpowiednio wysokiego poziomu była realna. Mój trening wyglądałby podobnie, gdybym postanowił, ze użyję wyżej wymienionych przyborów. Jedyne, do czego być może podszedł bym troszkę inaczej, to - w jakiejś drobnej części - do ćwiczeń na drabinkach. Wielu zawodników prezentowało się na nich bardzo dobrze. Właśnie tym urozmaiciłbym nieco ich zmagania , a mianowicie poprzeszkadzałbym im, „pozawracał głowę”, czy rozpraszał uwagę w trakcie wykonywania szybkościowo-koordynacyjnych popisów. Musieliby zatem wykonywać ćwiczenia jak zawsze szybko, ale warunki ich wykonywania byłyby nieco bardziej „uciążliwe” J.
W drugiej części treningu panowie także założyli sprzęt ochronny i wykonywali ćwiczenia w parach z różnymi partnerami. Kilka elementów kombinacyjnych obecnych w niej znałem już wcześniej, a – patrząc z punktu widzenia nieco już doświadczonego trenera - wszystkie były wartościowe. Jakość i poprawność ich wykonywania zależały oczywiście od poziomu zaawansowania ćwiczącego, ale trzeba przyznać, że różnice w wyszkoleniu chłopców, choć wyraźne, nie były aż tak wielkie, jak w przypadku dziewcząt. Jeśli, w przypadku pań, nierzadko dało się zauważyć problemy dystansowe, to w przypadku chłopców - problem ten występował rzadziej. Podobnie jak dziewczęta, chłopcy wykazali się uwagą, zaangażowaniem i pracowitością.
Na zakończenie chcę podkreślić, że niemal wszyscy uczestnicy konsultacji mają ogromny potencjał. Niektórzy z nich już dobrze wiedzą, czego chcą. Inni (przeważnie młodsi) nie są jeszcze pewni siebie. W ich sytuacji pomoc trenera Kadry ograniczy się raczej do stworzenia dobrej atmosfery na zgrupowaniu i przekazaniu zadań do realizacji w klubach. Reszta należy właśnie do klubu. Nie zapominajmy, że dziesięciodniowy, lub kilkunastodniowy pobyt na konsultacjach, czy obozach Kadry w poziomie techniki może niewiele zmienić. Jednak może on podnieść się znacznie, gdy zadania przekazane przez trenerów poważnie potraktuje klub kadrowicza.
Pragnę również bardzo podziękować wszystkim trenerom Kadry. Wasza wiedza i fachowość są niekwestionowane. Wasze zaangażowanie każdego dnia zgrupowania weryfikują jego uczestnicy, a ich ocena jest z pewnością dla Was pozytywna, ponieważ każdy z Was, trenerów kocha to, co robi. Dziękuję!
I jeszcze jedna myśl osobista. Taekwon-do jest dla mnie czymś szczególnym, wyjątkowym i przez całe życie ważnym. Jeśli pomimo przeciwności losu, a takie zawsze będą się pojawiać, będziecie gotowi przyznać się do tego samego publicznie i wytrwać w tym /i myślę tu raczej o trenujących i instruktorach, a nie wyłącznie o zawodnikach i trenerach/, to na zawsze zachowacie lojalność do TKD, a sukces i satysfakcja nie będą Was omijać. Taekwon!