Trenerzy polskiej reprezentacji – Jarosław Suska (kobiety) i Łukasz Stawarz (mężczyźni) - są przekonani, że dobrym i jedynym rozwiązaniem w obecnej sytuacji było przełożenie na 2022 rok VIII Pucharu Świata Taekwon-do w mieście Koper. Zawody miały się odbyć w dniach 5-11 października 2020, a na Słowenii był zaplanowany także Kongres Międzynarodowej Federacji Taekwon-do.
Z powodu pandemii koronawirusa odwołane zostały już zaplanowane na przełomie kwietnia i maja XXXV Seniorów i XXVI Juniorów Mistrzostwa Europy w stolicy Słowacji – Bratysławie. Teraz Słoweńcy ogłosili przesunięcie PŚ na 2022 rok.
- Decyzja o przesunięciu Pucharu Świata wydaje się najlepsza w tym momencie, patrząc na sytuację, która dzieje się wokół nas. Oczywiście jest to ze szkodą dla świata sportowego, a mam tu na myśli nasze taekwon-do. Każda impreza, która zostaje przełożona lub odwołana, to olbrzymie straty w rozwoju dyscypliny, jak i samych zawodników. Mamy nadzieję, że jesień pozwoli na organizację naszych krajowych imprez. W tym roku mamy za sobą jedynie Puchar Polski i kilka turniejów makroregionalnych, to za mało na utrzymanie dobrej formy – powiedział Jarosław Suska, 6-krotny Mistrz Świata i 20-krotny Mistrz Europy.
- Żadna inna decyzja nie wchodziła w grę, tylko przesunięcie na 2022 roku. W następnym sezonie mamy zaplanowane Mistrzostwa Świata w fińskim Tampere od 6 do 12 września – mówi Łukasz Stawarz.
W Polsce trwa odmrażanie sportu, ale przedstawiciele sportów halowych, m.in. taekwon-do muszą jeszcze poczekać na możliwość przeprowadzania zajęć grupowych w salach treningowych.
- Zawodnicy sportów walki są w najtrudniejszej sytuacji. Trening owszem, ale nie można mówić o przygotowaniach do zawodów. Motywacja? Trzeba zmienić myślenie. Teraz priorytetem powinno być troska o zdrowie. Muszę być w treningu, muszę trzymać wagę, biegać, jeździć na rowerze itd., aby wzmocnić swoją odporność, wejść na wyższy poziom nie po to, aby zdobyć medal tylko aby być jeszcze silniejszym, wydolniejszym, bo to są markery zdrowia. Prozdrowotna aktywność, sport to nie tylko zdrowie fizyczne, lecz przede wszystkim psychiczne i lepsza jakość życia. Na horyzoncie nie widać żadnych zawodów. Więc tylko tak można utrzymać zapał do regularnych treningów – uważa trener Łukasz Stawarz, prowadzący męską reprezentację z Marcinem Wołoszem.
Podobnego zdania jest Jarosław Suska współpracujący w kadrze narodowej kobiet z Jackiem Łuniewskim.
- Brak zawodów nie wiąże się oczywiście z brakiem treningów. Realizowane są we własnym zakresie w warunkach domowych. Jeżeli ktoś się chce liczyć po zakończeniu tych zakazów musi ciężko pracować. Czekamy na zniesienie obostrzeń i powrót na sale gimnastyczne, by w pełni realizować szkolenie. Jeżeli chodzi o motywację do zawodów to nikomu jej nie brakuje, nawet jeżeli nie ma zawodów międzynarodowych. Każdy jest świadomy po co trenuje, a nasze zawody są wymagające. Kto chce być w kadrze narodowej musi wykazać się wynikiem i umiejętnościami, a te weryfikują zawody na naszym podwórku. Każde znoszenie zakazów pozwala na więcej możliwości i każdy wykorzysta tę sytuację do treningu. Jest to również dobry czas na leczenie kontuzji. Być może niektórzy wrócą silniejsi.