- Przerwa w treningach i brak możliwości uczestnictwa w zawodach z powodu pandemii sprawiły, że odczuwałam większy stres przed Indywidualnymi Mistrzostwami Polski – mówi Marta Krajewska (Miński Klub Sportowy Taekwon-do Mińsk Mazowiecki), złota medalistka w konkurencji układów formalnych II DAN w seniorkach oraz młodzieżowcach.
Na początku marca 2019 roku na Pucharze Polski w Nowej Rudzie-Słupiec Marta Krajewska doznała poważnej kontuzji lewego kolana - zerwania więzadła krzyżowego. Po operacji czekał ją długi proces leczenia, rehabilitacji i powrotu do sportu. I niemal równo rok później, w zawodach tej samej rangi i w tym samym mieście, zwyciężyła w układach II DAN.
- Na Pucharze Polski na przełomie lutego i marca było widać, że dopiero wróciłam do taekwon-do. Było widać moją niepewność i ja ją również czułam, ponieważ bałam się, że może znowu coś się wydarzyć z moim kolanem. Teraz przy startach w Mistrzostwach Polski w Ciechanowie tego lęku nie było – powiedziała zawodniczka z Mińska Mazowieckiego.
W obu występach Marta Krajewska zdobyła złote krążki, zarówno wśród seniorów, jak i młodzieżowców. Wyprzedziła – odpowiednio – Nikolę Witę z Rybnickiego Centrum Sportów Walki Taekwon-do Fighter-TKM Rybnik oraz swoją koleżankę klubową Michalinę Mikulską z MKS Taekwon-do Mińsk Maz.
- Przerwa w treningach i brak możliwości uczestnictwa w zawodach z powodu pandemii sprawiły, że odczuwałam większy stres przed Indywidualnymi Mistrzostwami Polski. Poziom zawodów zawsze uważam za wysoki, nigdy nie można się nastawiać, że skoro wygrywałam w poprzednich latach to teraz również muszę. Należy się pokazać z jak najlepszej strony. Finał seniorek w układach był dla mnie dosyć ciężki po tej przerwie i z pewnością czeka mnie jeszcze dużo pracy. Uważam, że zawody mistrzowskie były potrzebne dla nas wszystkich, aby sprawdzić jak czujemy się na siłach po tak długiej przerwie – przyznała Marta Krajewska.
Mińszczanka zdecydowała się również na występ w konkurencji walk seniorek. Czy jednak były opory przed powrotem do tej rywalizacji? To właśnie w walce sportowej doznała ciężkiego urazu kilkanaście miesięcy temu.
- Między innymi właśnie przez to, że ten lęk był mniejszy zdecydowałam się na walki. Były opory, byłam bardzo niepewna czy chcę, była również rozmowa z moim trenerem Jackiem Łuniewskim. Zdecydowaliśmy, że warto spróbować, inaczej nie będę widziała na czym stoję. Dużo brakuje mi do tego co już było, ale cieszę się ze spróbowałam. W pierwszej walce wygrałam z Małgosią Mackiewicz z Gdańska, a drugą przegrałam z Karoliną Budnik z Wrocławia. Repasaże poddałam ze względu na kolano. Są dni, że jeszcze mnie pobolewa - dodała mińszczanka.
W walkach do 50 kg triumfowała Oliwia Pietrzela z Miejskiego Klubu Sportowego Lewart AGS Lubartów.
Rok 2020 Marta Krajewska kończy się z 2 tytułami Mistrzyni Polski, ale na realizację celów międzynarodowych musi poczekać do następnego sezonu.
- Treningi przez dłuższy okres pandemii mogły odbywać się normalnie, także uważam, iż nie był to rok stracony. Trening w domu, trening na podwórku - myślę, że każdy miał sposób na to, aby utrzymać formę. Raczej skupiałam się głównie na swoim kolanie, abym już nie miała żadnych obaw o nie, ale niestety muszę wyeliminować ten lęk stopniowo z głowy. A jeśli o mistrzowskie zawody międzynarodowe, zawsze oswajają nas ze stresem i uczą czegoś nowego. W tym roku trochę tego zabrakło. Mam nadzieję, że niedługo wróci wszystko do normy i będziemy mogli znowu pokazać się na arenie zagranicznej - podsumowała.