- W czasie pandemii koronawirusa mocno brakuje i zawodów krajowych oraz zagranicznych, jak również samego bycia w naszej prawdziwej i wspaniałej rodzinie taekwon-do – mówi były Indywidualny Wicemistrz Świata i Europy w walkach Kamil Dobrowolski (VI DAN).
Rozprzestrzeniający się koronawirus na wiele tygodni zatrzymał świat sportu, w tym taekwon-do. Nie odbywały się treningi, zgrupowania, odwołane zostały Mistrzostwa Europy w Słowacji, zaś Puchar Świata w Słowenii został przełożony na 2022 roku. Mistrzostwa Świata w Finlandii są zaplanowane na wrzesień 2021 roku.
- Przykro, że czeka nas długa przerwa bez wielkiej imprezy międzynarodowej, ale liczymy, iż jesienią powalczymy w mistrzostwach kraju. Ale poza takim zwykłym, sportowym parciem na medale, istotną kwestią jest niesamowita atmosfera w taekwon-do. Jesteśmy jak wielka, prawdziwa i wspaniała rodzina, która wspiera się na Mistrzostwach Świata czy Europy. I tego mocno brakuje, tych spotkań, rozmów. Nasze relacje są bliskie, to piękne chwile kiedy razem startujemy, ale też zwiedzamy świat – powiedział 24-letni Kamil Dobrowolski.
Mimo młodego wieku już od 4 lat prowadzi jako prezes i główny trener Akademię Lutynia (przejął obowiązki po Amicie Batrze), a w zawodach występuje w barwach macierzystego Wrocławskiego Sportowego Klubu Taekwon-do. Pod okiem trenera Adama Alenowicza trenuje od 14 lat.
- Od małego dziecka byłem niesamowicie energiczny i żywiołowy, a kiedy mama od koleżanek dowiedziała się jakie cuda, przewroty itd. wykonuję na boisku szkolnym, postanowiła zapisać mnie do WSKT. To było zaledwie dwie ulice od naszego mieszkania we Wrocławiu, dlatego tym bardziej zgodziła się na moje treningi. Po latach okazało się, że i ja sam mamy zdolności trenerskie i już mając 17-18 lat prowadziłem rozgrzewki, a nawet zastępowałem trenera Adama Alenowicza na zajęciach. Dobrze się w tym czuję i lubię tą pracę. Dlatego też zgodziłem się pokierować istniejącą od 2013 roku Akademią Lutynia – dodał.
Obecnie Kamil Dobrowolski mieszka w Chrząstawie Małej w gminie Czernica, a do położonej – po drugiej stronie Wrocławia – Lutyni w gminie Miękinia ma ok. 50 km w jedną stronę.
- Lubię pracę z dziećmi i młodzieżą, zajęcia prowadzę z moją dziewczyną Natalią Serafińską, która naucza podstawy taekwon-do, oczywiście poprzez zabawę, m.in. we wrocławskich przedszkolach. Z najstarszą grupą pracuje zaś inny nasz kadrowicz Radosław Zazulak. W czasie pandemii wiele osób z Akademii Lutynia pytało, kiedy wracamy do treningów. Wszyscy są spragnieni zajęć grupowych. Indywidualne treningi to coś zupełnie innego, chociaż w moim przypadku nie było źle, bo mam duże podwórko i sporo sprzętu. Więc mogę powiedzieć, że cały czas jestem w dobrej formie – zaznaczył.
Kamil Dobrowolski ma w swoim dorobku m.in. srebrne medale w walkach do 70 kg w IMŚ i IME. Podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata w Inzell i Mistrzostw Europy w Sarajewie sięgnął z drużyną po srebro w technikach specjalnych. W Niemczech wywalczył też drużynowe wicemistrzostwo w walkach, a po brąz sięgnął indywidualnie w układach oraz w walce aranżowanej z Arkadiuszem Michalskim.
- W kadrze narodowej jestem od 2012 roku i każdy występ w reprezentacji sprawia mi wiele satysfakcji. Taką codzienną radością jest trenowanie bardzo młodych zawodników, np. Szymon Majchrzak został 2-krotnym mistrzem Dolnego Śląska w walkach. A w wolnych chwilach sam uczę się taekwon-do akrobatycznego. Znakomici w tym są Koreańczycy i ich podpatruję. Wykonują niesamowite ewolucje – mówi student Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu.