57-osobowa reprezentacja Polski w taekwon-do przygotowuje się w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale do Mistrzostw Europy, które w dniach 10-13 października odbędą się w Sarajewie. W składzie naszej kadry narodowej jest 25 zawodniczek (12 seniorek i 13 juniorek) i 32 zawodników (14 seniorów i 18 juniorów).
Na poprzednich ME w 2018 roku w Mariborze Polacy zdobyli 37 medali, w tym 6 złotych i uplasowali się na 5 pozycji w klasyfikacji końcowej. Wcześniej Biało-Czerwoni nieprzerwanie zwyciężali w Mistrzostwach Starego Kontynentu od 1992 roku. W kwietniu br. reprezentacja w taekwon-do świetnie spisała się w Mistrzostwach Świata w niemieckim Inzell, gdzie wywalczyła 29 medali – 6 złotych, 11 srebrnych i 12 brązowych i została wyprzedzona tylko przez Argentynę. Polacy spisali się najlepiej z krajów europejskich, ale czy ten wynik są w stanie powtórzyć w Bośni i Hercegowinie?
Największe zmiany zaszły w reprezentacji kobiet prowadzonej przez Jarosława Suskę i Jacka Łuniewskiego.
- Niestety zabraknie w Mistrzostwach Europy czterech seniorek, które stanowiły poważną siłę żeńskiej drużyny. Anna Karbowska, Aleksandra Przytulska, Monika Wiater i Kamila Kasprzak to doświadczone zawodniczki i każda z nich miała znaczący dorobek medalowy na arenach międzynarodowych. Ich brak nie oznacza jednak, że jedziemy tylko po naukę. Pozostałe dziewczyny również prezentują bardzo wysoki poziom techniczny i nie brakuje im waleczności. W seniorkach zadebiutują Julia Kawka i Nikola Wita. Mają doświadczenie międzynarodowe i długi staż treningowy - przyznał trener Jarosław Suska.
Obaj szkoleniowcy podkreślili, że wszystkie zawodniczki są bardzo zmotywowane, aby powtórzyć wynik w walkach z Inzell, a w generalnej klasyfikacji zająć najwyższe miejsce na podium.
- W juniorkach raczej można mówić o wzmocnieniu drużyny. Mamy dwie bardzo utalentowane dziewczyny Julię Bulską i Amelkę Małyskę. Pierwsza posiada znakomite warunki do skoków, natomiast druga do testów siły. Obie znajdą miejsce w drużynie i razem z pozostałymi będziemy walczyć o złoto dla Polski. Liczymy na udany występ naszych mistrzyń świata Alicji Slian i Laury Środowskiej w walce aranżowanej oraz Alicji w układach. Apetyty mamy także jeżeli chodzi o walki drużynowe. Bardzo liczymy na strefę medalową. Poza tymi konkurencjami mamy bardzo mocne dziewczyny w skokach. Karolina Dziura wydaje się faworytką w technikach specjalnych, Julia Bulska i Marysia Bojarska powinny pewnie walczyć o medal. Miejmy nadzieję, że wrócimy z Sarajewa z tarczą i pokaźnym dorobkiem medalowym - dodał Jarosław Suska, 6-krotny Mistrz Świata w indywidualnych układach formalnych.
Trenerzy kadry narodowej mężczyzn Łukasz Stawarz i Marcin Wołosz zaznaczyli, że w ich reprezentacji nie ma większych roszad personalnych w indywidualnych konkurencjach w seniorach.
- W juniorach z przyczyn zdrowotnych wypadli Nikodem Lewandowski i Michał Łobacz, ale zastąpią ich Paweł Telenga i Daniel Prusiński. Zmiany będą w drużynach. W juniorach dokooptowani zostali medaliści MŚ w skokach: Artur Myler i Mateusz Niemiec w miejsce Karola Biskupskiego i Kacpra Sasa. W seniorach wchodzą do składu Mateusz Domurad i Arek Michalski, bowiem z przyczyn osobistych w Sarajewie zabraknie Karola Bernaciaka i Radka Zazulaka.
Łukasz Stawarz powiedział, że oczekiwania sięgają 4 medali w turnieju drużynowym seniorów i przynajmniej 3 w turnieju drużynowym juniorów.
- Zapowiada się bardzo trudny turniej, wystartuje 30 reprezentacji i ponad 680 zawodników, czyli najwięcej w historii. W obu drużynach bardzo mocno wzmacniamy konkurencje technik specjalnych. Liczymy na medale. Chcielibyśmy powalczyć z Rumunami o złote medale, co jest niezmiernie ważne z punktu widzenia klasyfikacji medalowej mistrzostw - podsumował Łukasz Stawarz.