- Choć trafiłam do niezbyt przyjemnego, bo bardzo zimnego i zanieczyszczonego Harbinu, to czas spędzony poza Polską wspominam dobrze – mówi Adrianna Dworniak, wielokrotna medalistka mistrzostw świata i Europy w taekwon-do, która rok uczyła się w Chinach.
Adrianna Dworniak jest wychowanką warszawskiego klubu Taewo, a jej trenerem był Ewaryst Myszewski.
- Przygodę z taekwon-do zaczęłam stosunkowo późno, bo dopiero na początku gimnazjum. Przyglądając się grupie zaawansowanej podczas pierwszych treningów 12 lat temu nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę mieć okazję stać w jednym rzędzie z zawodnikami, którzy imponowali mi już wtedy. Na przykład z Piotrkiem Wasilewskim, niekwestionowanym mistrzem klubu Taewo. Niewątpliwie duży sukces osiągnął też mój trener Ewaryst Myszewski, człowiek z ogromną cierpliwością i sympatią do dzieci – stwierdziła Adrianna Dworniak.
Jeden z największych sukcesów odniosła przed pięcioma laty w Szkocji, gdzie sięgnęła po tytuł Mistrzyni Europy w walkach w wadze do 68 kg.
- Tamten turniej mistrzowski był kamieniem milowym zwieńczającym osiem lat treningów. Miałam za sobą m.in. kilka udanych występów na arenie międzynarodowej w juniorach. Zawody w Szkocji były szczególne - długie i intensywne przygotowania, dobry dzień i z pewnością trochę szczęścia pozwoliły mi stanąć na najwyższym miejscu podium. Niedługo później zostałam zakwalifikowana na stypendium do Chin, co przerwało moją przygodę ze startami na jakiś czas – zaznaczyła zawodniczka.
Wcześniej Adrianna Dworniak sięgnęła m.in. z polską drużyną po wicemistrzostwo świata 2015 we włoskim Jesolo w technikach specjalnych oraz w testach siły.
- Moim osobistym sukcesem z tych MŚ były pojedynki stoczone indywidualnie w seniorkach do 68 kg. Każdy z nich był dobry, a z rywalizacji odpadłam po budzącym wątpliwości werdykcie sędziów z utytułowaną zawodniczką Argentyny, późniejszą triumfatorką
- Studia w chińskim Harbinie były koniecznością, ale też naturalną kontynuacją moich studiów w Polsce. Choć trafiłam do niezbyt przyjemnego, bo bardzo zimnego i zanieczyszczonego miejsca na ziemi, to czas spędzony poza Polską wspominam dobrze - mnóstwo nauki i wiele podróży po całej Azji, a również Australii, otworzyły oczy na świat. W Chinach miałam przyjemność trenować w międzynarodowym gronie sympatyków sportów walki. Na naszej sali były osoby różnych narodowości mające umiejętności w takich dyscyplinach jak brazylijskie ju-jitsu, karate, taekwon-do czy mieszana sztuki – stwierdziła Adrianna Dworniak.