- Doskonalę techniki niezbędne do grudniowego egzaminu na III Dan. Miałbym wtedy szansę zostać najmłodszym posiadaczem tego stopnia w Polsce – mówi Adrian Chojnacki, medalista ubiegłorocznych, Drużynowych Mistrzostw Świata i Europy Juniorów w taekwon-do.
Zawodnik Klubu Taekwon-do Tradycyjnego z Łodzi zdobył w niemieckim Inzell srebro w technikach specjalnych z reprezentacją w składzie: Dominik Henzel, Adrian Korkosiński, Karol Keler, Cezary Jackowski, Kacper Sas. Pół roku Biało-Czerwoni zwyciężyli w tej konkurencji w ME w Sarajewie, a na najwyższym stopniu podium stanęli Adrian Chojnacki, Karol Keler, Artur Myler, Mateusz Niemiec, Cezary Jackowski i Dominik Henzel.
- W finale MŚ w Inzell spotkaliśmy się z zawodnikami z Nowej Zelandii. W dogrywkach, w których wysokość podnoszona jest na poziom seniorski, trenerzy Łukasz Stawarz i Marcin Wołosz postawili na moją osobę. Po nopi zaliczonym przez Nowozelandczyka i mnie, wylosowano technikę twimyo tora yop chagi. Po nieudanej próbie rywala, czułem, że to jest moja szansa, niestety minimalnie zabrakło szczęścia. W końcu niestety rywale okazali się lepsi przy technice bandae dollyo chagi, przy której również mało mi zabrakło. Złoto było naprawdę bardzo blisko – powiedział Adrian Chojnacki o rywalizacji w Niemczech, a następnie łodzianin relacjonował wydarzenia ze stolicy Bośni i Hercegowiny.
- Trenerzy reprezentacji zmienili nieco skład w porównaniu do tego z Inzell: zamiast Kacpra Sasa i Adriana Korkosińskiego wystąpili Artur Myler i Mateusz Niemiec. Każdy z nas był odpowiedzialny za jak najlepsze wykonanie swojej techniki i to wyszło nam na tyle dobrze, że wygraliśmy turniej bez dogrywek – dodał. W MŚ i ME Juniorów startował również w walkach do 75 kg oraz układach II Dan, ale bez sukcesów. – W Inzell walczyłem w 2 rundzie z Mistrzem Świata, w Sarajewie na inaugurację zmagań trafiłem na Wicemistrza Europy i w obu pojedynkach musiałem uznać ich wyższość.
17-letni Adrian Chojnacki pozytywnie ocenił swoje starty w zeszłorocznych międzynarodowych imprezach mistrzowskich. Przyznał, że oczywiście mogło być lepiej, poza tym liczył na występ w indywidualnych technikach specjalnych.
- Niestety w krajowych eliminacjach, czyli w Pucharze Polski, przez niefortunny, formalny błąd, sędzia nie zaliczył mi jednego z uderzeń i zamiast walczyć o złoto, musiałem zadowolić się tylko brązem. Na Grand Prix, wskutek obowiązków szkolnych, nie mogłem pojechać i nie udało mi się udowodnić swoich umiejętności. Trenerzy, w związku z tym, postawili na innych zawodników. Odczułem to boleśnie, ale na szczęście miałem okazje powalczyć z sukcesami w drużynie – mówił.
W sezonie 2020 Adrian Chojnacki liczył na dobry start i medal na Mistrzostwach Europy w Bratysławie, ale rywalizacja w Bratysławie została odwołana z powodu pandemii koronawirusa.
- Pomimo przerwy podyktowanej epidemią starałem się utrzymać dobrą formę fizyczną, przede wszystkim kondycję i elastyczność. Teraz, gdy już wróciłem do normalnych treningów, staram się jak najszybciej nadrobić zaległości. W najbliższym czasie, poza przygotowaniem do zawodów, planuję również poświęcić dużo czasu doskonaleniu technik niezbędnych do egzaminu na III Dan. Będę również asystował swojej młodszej siostrze, która chciała podsumować swoje dotychczasowe osiągnięcia zdobyciem czarnego pasa – powiedział.
Adrian Chojnacki zaczął trenować taekwon-do w wieku 7 lat. Jest wychowankiem trenera Roberta Jasińskiego w KTT Łódź. Na wybór tej dyscypliny sportu wpływ mieli jego rodzice. - Trenowanie tej uniwersalnej sztuki walki, oprócz nabycia umiejętności samoobrony, zapewnia również świetną kondycję fizyczną. Ponadto mój tata w młodości uprawiał ten sport, więc przekonał mnie, że jest to dobry wybór – dodał uczeń I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Łodzi, profil matematyczno-biologiczno-chemiczny. Adrian Chojnacki jest jednym z najlepszych uczniów w szkole i przygotowuję się do studiowania medycyny.
W ME zadebiutował w wieku 15 lat w Mariborze. Wówczas sięgnął po brąz drużynowo w walkach juniorów.
- Wczesne starty w kadrze narodowej, zgrupowania oraz możliwość trenowania z bardziej doświadczonymi zawodnikami sprawiają, że ciągle rozwijam się i doskonalę swoje umiejętności. Kwintesencją tego sportu były dla mnie zawsze techniki nożne. To jest to co zawsze najbardziej ceniłem w taekwon-do i co znacząco odróżniało ten sport od innych sztuk walki. Piękno, skuteczność, dynamika kopnięć zawsze mnie fascynowała i dlatego uwielbiam techniki. Czy można znaleźć coś lepiej odzwierciedlającego ten sport jak piękne techniki nożne? W tym wykonywane w powietrzu tora yop chagi oraz bandae dollyo chagi, a jeszcze lepiej, gdy zostaną wykorzystane w trakcie walki – zakończył ambitny sportowiec, który właśnie w technikach wywalczył Puchar Polski Juniorów oraz Seniorów.